sobota, 4 stycznia 2014

Rasowy... pies nierasowy?

Dzisiaj poruszę trochę drażliwy temat. W tym poście wspomnę oczywiście o rasowości i nie-rasowości psów. Powodem tego jest to, że coraz częściej widzę na różnych stronach internetowych zwykłe kundle podpięte pod psy rasowe. I jeszcze te "przechwałki" właścicieli niedoszłego rasowca o to jaki ten burek ma championów w drzewie genealogicznym. Czy aby na pewno jest czym się przechwalać?


Jednak musimy zacząć od tego, że nie zawsze to właściciele zaczynają robić z kundla rasowego, a czasami to właśnie osoba, która tego psa komuś chce wcisnąć. Popatrzmy na zdjęcie powyżej. Pochodzi ono z popularnego portalu ogłoszeniowego "tablica.pl". Na zdjęciu widzimy łaciatego psa o mocnej budowie. Prawdopodobnie nigdy nawet nie stał przy BC, a ktoś u kogo takowy pies przebywa uważa, że jest on w typie tej rasy. Zacznijmy od tego, że u BCeków taka maść nie występuje - tutaj porządnie rzuca się w oczy ciemnego koloru głowa i zdecydowanie przeważający biały z rudymi nalotami. Taa... border malowany. Uwagę zwraca też kawałek opisu: " To spokojny, bardzo kochany piesek. [...] Szukamy mu spokojnego ,kochającego domu." 


Ok, może jednak tamten pies jeszcze coś z bordera miał. Ale ten na drugim zdjęciu to już woła o pomstę do nieba... Nie chodzi tu o to, że jest brzydki czy coś. Jest bardzo ładny, ale na pewno nie borderowaty. Prawdopodobnie gdyby nie maść to nigdy nie byłby uznany za bordera. Szczerze mówiąc już bardziej nawiązuje przez uszy do papillona, może nawet corgi...

Zastanawiałam się trochę czemu tak jest. Czemu wciskają kit ludziom mówiąc, że pies jest jakiejś modnej rasy jak nawet ten pies jej nie przypomina? Myśląc nad tym uznałam, że pewnie jest w tym biznes. Po zobaczeniu filmiku z wszechmogącą Zoe zapewne szary Kowalski pomyśli, że ten pies od razu to wszystko umiał i, że też takiego pupila chciałby mieć. A co go obchodzi charakter, energiczność? Przecież spacer 5 min pod blokiem dostarczy tyluu atrakcji.

Kolejną sprawą są już nabywcy takiego psa. Możliwe, że nawet nie brali psa z ogłoszenia, gdzie faktycznie piszą o jego wspaniałej "borderowatości", zobaczą w internecie czarno-białe komputery i już wmawiają wszystkim, ze ich burek to bołdeł koli. Zastanawiam się czy to jakoś dowartościowuje. Przecież wówczas nie piszemy, że mamy zwykłego kundla tylko "mieszańca bordera"! Trzeba zauważyć, że poruszam tu sprawę głównie borderów, lecz chodzi też o inne popularne rasy, ale najwięcej się teraz narobiło "mieszańców borderów". Czy to, że nazwiemy naszego biało-czarnego wielorasowca borderem coś zmieni? Pies nagle zacznie dorównywać (a może nawet przewyższać) Zoe? Nie. Tutaj chyba o to chodzi, że niektórzy wstydzą się posiadania kundla kiedy wszyscy biorą aussie, bordery, tollery itp. Szczerze mówiąc nie rozumiem takich ludzi. To ile pies osiągnie zależy tylko od nas, a nie od rasy. Bez względu nią to wciąż ten sam gatunek. Jeśli jednak nasze lenistwo nad nami wygra i jedyne co będziemy robić to ubolewać nad nie-rasowością naszego psa to nigdy niczego z nim nie osiągniemy.

(zdjęcie stare, gdyż nowych brak)


Gdybym sama miała się doszukiwać ras w moim psie to wyglądałoby to tak:

* z wyglądu przypomina zdecydowanie papillona. Ma podobne uszy, łaciate umaszczenie i zakręcony ogon tworzący nieco podobny, lecz nie aż tak puszysty pióropusz.

* ma strasznie duże predyspozycje do agility. Zauważyłam to w sumie już dawno. Mogę ją naprowadzić na np. wskoczenie na kamień czy drzewo byle jak, a ona i tak to do razu rozumie. A jak już wskoczy raz i zostanie nagrodzona to wskakuje po raz kolejny i kolejny, byleby tylko dostać smakołyka. Tym samym przypomina owczarki.

* ma pewną cechę, która podsuwa mi na myśl niewielkie psy pasterskie jak np. corgi. Jeśli uciekam przed lub Teena chce po prostu zwrócić moją uwagę to zaczyna charakterystycznie podszczypywać mnie w okolicy kostek, co robią niektóre rasy zaganiając zwierzęta.

* Teena posiada też silny instynkt myśliwski. Nieraz trudno ją na sobie skupić przez jakże atrakcyjne zapachy. Niby nic specjalnego, ale ostatnio miała przypadkowe spotkanie z bażantem. Kolejno najpierw zrobiła stójkę, później podeszła kilka kroków, a następnie zaczęła się pogoń, którą musiałam zatrzymać odwołaniem, bo bałam się, że mi gdzieś zwieje.


I to jest właśnie najlepsze w kundelkach! Nie muszą być jednym, mogą być wszystkim. Poza tym jaki sens doszukiwać cech jakich nasz pies nie ma, lepiej skupić się na tych, które posiada. Kochajmy nasze my takimi jakie są i nie udoskonalajmy tego co już jest doskonałe na swój sposób. ;)

1 komentarz:

  1. Ja mam i kundelka i BC po prawdziwych championach :) Bordery niestety stały się modne. Większość osób chce mieć najmądrzejszą rasę świata, a nie ma pojęcia o jej wymaganiach. Znudzony BC niszczy otoczenie na potęgę i spokojny raczej nie jest. Dla mnie pies rasowy to tylko pies posiadający rodowód jakiejś normalnej organizacji kynologicznej. Często mieszaniec dwóch różnych spanieli zazwyczaj wygląda jak jeden z nich przez co mówi się "mam cocker spaniela", a w rzeczywistości ma się mieszańca czyli nierasowego psa.

    OdpowiedzUsuń

SPAM typu "fajny blog, post zapraszam do mnie" itd. będzie usuwany.