sobota, 14 lutego 2015

Fanty z USA


Może zaczniemy od tego - moja schwester niedawno leciała do Stanów, a tam wiadomo - ceny są o wiele niższe (możecie sobie porównywać na amazon.com z przeliczeniem, że dolar to 3,70), dlatego poprosiłam ja o kilka rzeczy. Napisałam jej, że jeśli będą, to może kupić mi Chuckit! Tennis Ball i Ultra Tug. Tej drugiej piłki nie było, ale za to przywiozła mi Ultra Ball i sporo innych rzeczy, o które nawet jej nie prosiłam. :D

Jakby ktoś nie wiedział, to Teena gdzieś w tym miesiącu się urodziła, ale daty nie znamy, więc urodzinki obchodziła wtedy, gdy moja schwes akurat wróciła do Polski, czyli w środę. 

Tutaj Teenka, kiedy dostała prezenty:


Oczywiście najpierw pierwszy prezent, czyli to, że zobaczyła Aśkę - WIELKA radość, przywitanie, wszystko. Później jak jej wyłożyłam wszystkie rzeczy, to najpierw powąchała opakowania z jedzonkiem, a potem... zaczęła obgryzać piłki w opakowaniach. Strasznie to śmiesznie wyglądało. Jak je odpakowałam, to bardzo się cieszyła i jedną nawet postanowiła zakopać... w kocu, a zwykle robi tak z przysmakami. xD

Podsumowując dostała"
2x Chuckit! Tennis Ball S (rozmiar idealny, a ja wcześniej myślałam, że ona mu mieć M)
2x Chucki! Ultra Ball S
2x KONG Stuff'n Ziggies (myślałam o paście, ale stwierdziłam, że sucz pewnie nie chciałoby się jej lizać, a Aśka sama postanowiła kupić mi wkłady do Konga. Uwielbiam moją sis. <3)
Milo's Kitchen Steak Grillers (nie ma ich w Pl, a szkoda, bo bym je chyba kupowała kilogramami <3)
N-BONE The Original





Poza tym od pewnego czasu Teena jest na karmie TOTW High Prairie Canine. Myślałam, że to będzie to, ale niestety nie ma szału. Pies, owszem je, ale tylko na dworze w formie nagrody (a i tak nie zawsze). Sierść ok, koopy ok, nie było rewolucji żołądkowych. Mamy worek 2,27 kg i raczej już jej nie zamówię. Może spróbujemy jakiś inny smak? Ewentualnie widziałam jeszcze fajnego Brita, tylko nie wiem jak duże są granulki. Trza sprawdzić. ;)




Aaa - i najlepsze zostawiłam na koniec. Sama nieraz jestem bardzo zaskoczona inteligencją mojej suczy, ale wczoraj przeszła samą siebie - szukam sztuczki, której możemy się nauczyć - w końcu ferie. Hm... wskakiwanie na stopy? To będzie trudne, pewnie nam nie wyjdzie. Czytam na różnych blogach, ile czasu zajęło jej uczenie, jak uczyli psa itd., no i ok - próbujemy. Najpierw to ja źle zaczęłam naukę, bo jestem tępa i się o kanapę opierałam bokiem, nie przodem. :P Oczywiście nastąpiło oświecenie, bo jednak jako (niby) homo sapiens mam mózg, którego za często nie używam. I proszę! Pies, zwykły kundelek po przejściach, który kiedyś bał się wyjąć jedzenia z OTWARTEGO pudełka, dosłownie w PÓŁ DNIA ochoczo wskakuje mi na stopy, nie wdrapuje się, sam wskakuje i to z jaką motywacją! Milo's Kitchen zrobiły swoje, kocham te przysmaki! No..., to znaczy nie ja, tylko Teena. xD Zdjęcia niestety nie mam, ale jak będzie już ciepło to pewnie zmontuję jakiś filmik i tam pokażemy. :3

A takich sytuacji jest wiele - np. wyciąganie chusteczek z pudełka. Ok, uczę psa, żeby d o t y k a ł chusteczki w pudełku, na chwilę się zamyśliłam, wstałam, a pies? Szarpnął za chusteczkę tak, że wyjął ją jednym, szybkim ruchem. Innym razem ćwiczyłyśmy wchodzenie do miski na karmę, a ona stwierdziła, że nie będzie się męczyć, stawiając tam wszystkie cztery łapy, więc stawała na dwóch przednich, a tylne trzymała w górze. xD Kto mi wcisnął wszechmogącego, problemowego bordera, z komputerem* zamiast mózgu, którego kocham ponad życie? No kto?!

*Co do komputera, to niestety ma słabe oprogramowanie, ale do sztuczek świetny. xD