piątek, 6 września 2013

Psia banda

Od kilku dni z Amelą&Ozzy'm oraz Martą&Figą zaczęłyśmy tworzyć coś w rodzaju psiej bandy. Tutaj je pozdrawiam, jeśli to czytają. Chodzimy sobie z psami okupując ogród bloku i zajmując cały chodnik jak idziemy ulicą. Dzisiaj byłyśmy nad strumykiem w parku leśnym, ale niestety nie mam zdjęć, bo mi oczywiście bateria wysiadła. -.- Ale mam zdjęcia jak jesteśmy pod blokiem. Nie ma na nich tylko Ozzy'ego (west), bo akurat go wtedy nie było, ale następnym razem na pewno zrobię mu zdjęcie.

Pychol zdecydowanie happy. ;)
Byłam też dzisiaj w zoologu na mini zakupach i kupiłam mix przysmaków mięsnych z Macedu oraz cążki do pazurów. Z mixu coś je jak się jej połamie, ale zacieszu nie ma... Kurcze, czemu psy lubią to co ma dużo zboża, a to co nie to jedzą niechętnie? Poza tym Ozzy przywłaszczył sobie pana prosiaka (jest powyżej na zdjęciu) i zaczął go żuć wydając nim cały czas piski (myślałam, że aż piszczałka pójdzie), a potem nie chciał oddać. xd Tina boi się trochę kur i kaczek, ale popracujemy nad tym. Poza tym przestała już prawie całkowicie bać się zza płotowych szczekaczy, co mnie bardzo cieszy. Spacer zaliczam do udanych. :D


Tinę mi dusi, SADYSTKA! ;3

Najlepsze wspólne zdjęcie.

Jęzor Figi. :P

W tle Figa gryzie buty Marty.




Z tym ostatnim zdjęciem zgłaszamy się do konkursu PP w kategorii "radosne szczenięta", ale mamy małe szanse pewnie. Chociaż... kto wie. Jak coś to będziemy wdzięczni za głosy! 

4 komentarze:

  1. Zdjęcie jest świetne, na pewno wam dobrze pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz śliczną sunię! Uszka ma jak corgi :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpiszę Ci odnośnie konga tutaj ;).
    Moja starsza sunia przybyła do mnie jako dorosły pies i po jej zachowaniach można było stwierdzić, że musiała mieć (podobnie jak Twoja) trudną przeszłość. I też miała problemy z kombinowaniem, z pewnością siebie, co przekładało się na to, że (mimo, że jest mega żarta) nie próbowała wyciągać jedzenia ze snackballa i z konga też.
    Kroczek po kroczku pokazywałam jej, że to nic skomplikowanego i że na pewno sobie poradzi. Z kongiem robiłam tak, że na początku wrzucałam tam kawałeczki jedzenia, które bez trudu mogły wypaść , część jedzenia leżała obok konga. Jak pies zainteresował się jedzeniem z podłogi to chciał więcej, ale więcej było w kongu :). Poza tym można kupić/zrobić jakąś pastę i wysmarować nią w środku konga (ale tak przy samym otworku), wtedy pies też powinien szybciej skumać, że warto się trochę wysilić, bo będzie pyyysznie :D. Stopniowo robiłam coraz trudniejsze kombinacje. Aktualnie jesteśmy na takim etapie, że mogę zamrozić twarożek w kongu, a Tosia potrafi wszystko wszamać.

    Jeśli Twoja suczka w ogóle ma problemy z kreatywnością to polecam Wam kliker i naukę przez kształtowanie :).

    OdpowiedzUsuń

SPAM typu "fajny blog, post zapraszam do mnie" itd. będzie usuwany.