piątek, 19 grudnia 2014

Very Merry Christmas?

Ostatnio miałam czas na wiele przemyśleń dotyczących mojego psa i jego psychiki. Taki "prezent" zafundował mi ON spuszczony ze smyczy, który pogryzł mojego psa, a właściciel nawet nie raczył zareagować. Teena właściwie cudem uszła z życiem, a uratowały ją głównie szelki z siodłem i cieczka, bo pies zamiast od razu zaatakować kark, skupił się na tzw. "szczęście w nieszczęściu" na tamtych miejscach - ogon cały był wyszarpany i pośliniony (była to owczarka, nie owczarek). T. była wtedy na spacerze z moją siostrą i to, co się stało naprawdę mnie zszokowało. To spotkanie nie zostawiło jakimś cudem większych obrażeń fizycznych (ślady po kłach między łopatkami i draśnięcie przy ogonie), ale przy psie tak słabym psychicznie jak Inka, właśnie tam swój ślad zostawiło.



 Na pewno jest już lepiej niż gorzej (nie ucieka już od psów, nie unika już tak bardzo jego kontaktu), ale chcemy dojść do naszego levela +1,  ale jeszcze stoimy na zerze. Pewnie nikt mnie nie zrozumiał, więc już tłumaczę:

Psychika mojego psa w stopniach:

level -1
"Jest bardzo źle."

Pies nie chce kontaktu z innymi psami, odgania się od nich lub odskakuje nawet po minimalnym kontakcie. Stan kryzysu psychicznego niemiły zarówno dla pańci jak i psa.

level 0
"Widać progres."

Pies chce kontaktu, ale wciąż jest strachliwy. Powoli zaczyna przestawać się bać. Mogą występować zachowania typowe dla levelu +1. Jest to etap przejściowy.

level +1
"Wreszcie dobrze."

Psiak uwielbia kontakt z innymi psami, o ile nie są zbyt nachalne. Kocha się z nimi bawić, nawet wręcz lgnie do nich. Pańcia i piesek są bardzo szczęśliwi.

O levelu +2 nawet nie marzę, występował jedynie, kiedy papiś faktycznie był papisiem i nie miał za sobą żadnych niemiłych przeżyć. Chociaż może kiedyś... Cóż, mamy kilka planów, które mogłyby nam pomóc, choć trochę zbliżyć się do stanu "jest aż za dobrze". A może to i lepiej, że tak nie jest? W końcu jakoś nie narzekam, że już nie muszę biec na drugi koniec parku, żeby odciągnąć mojego psa, który wpadł wówczas w trans tęczy i jednorożców, widząc innego psa.


A tak poza, to nie mam pojęcia, co dać Teenie na święta. Myślałam o piłkach, gumowych patykach i innych pierdołach (przepraszam za określenie, ale nie wydaje mi się, żeby jego zdrabnianie jakoś specjalnie zmieniało jego sens), ale po co to? Chyba właścicielowi, żeby się dowartościować, wklejając nowe foteczki na bloga. A pies? On i tak nie wie, o co chodzi i szczerze niewiele sobie z tego robi, czy ma jeden szarpak, czy może 50. Wystarczy, że bawi się z nim jego pan i poświęca mu czas. Dlatego mam nieco ciekawszy pomysł na święta i chcę sobie sprawić pewną książkę dot. psiej psychiki. Myślę, że lepsze zrozumienie będzie dla psa o wiele fajniejszym prezentem niż kolejny niepotrzebny badziew do kolekcji. Oczywiście dołożę też jakieś gryzaki i piłeczkę, bo ciągle ubolewam, że ta fantastyczna od Marty nam się zgubiła. A wy co dajecie waszym psom na gwiazdkę?


Coś jeszcze? Aa tak - Very Merry Christmas dla wszystkich psiaków i ich opiekunów!

5 komentarzy:

  1. Ojoj, biedna Teenka :c Ale dobrze chociaż, że fizycznie jest prawie tak jak wcześniej :)
    Moja Zuza dostanie może konga i zapewne smakołyki. Jak znam życie prezent przełożę aż do po sylwestrze, ale zobaczymy :D
    Książka o psiej psycholigii? Super! My już kilka mamy, choć nadal się nad jakąś rozglądam. Czaję się też na takiej bardziej o psiej anatomii :3

    Pozdrawiam!
    poprostuzuzia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My akurat myślimy nad "Mój pies się nie boi", bo myślę, że ta książka bardzo mnie zainspiruje i da kopniaka do działania. :D

      Pozdrawiamy również i życzymy Wesołych Świąt!

      Usuń
  2. Szkoda, że mała znalazła się w takiej sytuacji :(. Zawsze denerwują mnie psy biegające luzem bez nadzoru i to w dodatku agresywne.
    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam i chyba od dzisiaj podzielam Twoje zdanie na temat kupna 20 piłeczki, tylko dlatego, że dawno na moim blogu nie było żadnej nowej zabawki. Jestem tu pierwszy raz, ale już mi się podoba, na pewno będę zaglądała regularnie. Pozdrawiam + obserwuję R&P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje, choć muszę przyznać, że i ja czasami po prostu mam ochotę sprawić coś mojemu psu. To jest już taki chyba zespół psiarza, bo akurat jestem osobą, dla której np. kupowanie ubrań i łażenie po centrum handlowym jest katorgą. :)

      Usuń

SPAM typu "fajny blog, post zapraszam do mnie" itd. będzie usuwany.