(Przepraszam, ale muszę sobie ponarzekać jako rodowita Polka. Radzę przeskoczyć do następnego akapitu.)
Mieszkam w mieście - tutaj fajerwerki huczą nawet czasami w dzień. Okropieństwo. Ostatnio wchodzę do sklepu, a tu zestaw petard za jedynie 100 zł. Mój wzrok musiał wyglądać genialnie. Dla mnie to dziecinada, bo co jest fantastyczne w ciągłym huku i migających kolorkach? Tymczasem o zwierzętach nikt nawet nie raczy pomyśleć...
Dobra, koniec narzekania. Jest zima, jest śnieg i trzeba się nim cieszyć. Dzisiaj poranny spacerek był fantastyczny. W tamtym roku miałam straszne problemy, żeby mój pies cokolwiek zaaportował więcej niż 4x, kiedy jest śnieg. Dzisiaj jakby mi ktoś kundelka wymienił chwilowo na owczara z wymalowanym na pysku "dla piłeczki zrobię wszystko". A to wcale nie była najulubieńsza piłeczka!
Wczoraj też bawiła się z Michasiem (znajomy pies - mix sheltie) a nawet sama do niego w podskokach biegła, co trochę dodało mi skrzydeł, ale później to ja przegięłam. Poszłam z nią na zbyt wyczerpujący spacer, ona zmarzła, więc czuła się niekomfortowo, a potem przestraszyła się psów. Proces modyfikacji zachowań zaleca, aby odseparować psa na co najmniej 2 tygodnie nim się go zacznie. Jednak chyba to nie ma u nas sensu, bo Teena jest jedynie niepewna siebie, to nie jest tak jak w tej książce (mówię o "Mój pies się nie boi"), że sika pod siebie na widok psów czy się rzuca. Jej nie trzeba trzymać pod kloszem (bo tak w ogóle jaki to ma sens odłączyć zwierzę stadne od swojego gatunku, skoro CHCE kontaktu, tylko się troszkę go obawia?). No nic, będziemy pracować. Damy radę!
Niedawno byłyśmy też na krótkim spacerku w alwernijskim lesie. Zdjęcia niezbyt jasne, ale nie mam niestety czasu ich przerabiać. Wybaczcie.
Co z podsumowaniem? Niestety, ale ten rok był zdecydowanie gorszy i nawet nie mam ochoty go podsumowywać. Jedynie jestem dumna z uczestnictwa w Marszu Azylanta, nakręcenia na frisbee i nauki sztuczek.
Co planujemy na 2015?
- naukę sztuczek
- zmianę zachowania Teeny wobec psów, żeby całkowicie przestała się ich bać
- uczestnictwo w "Z psem weselej"
- uczestnictwo w "Marszu Azylanta"
- pojechanie na obóz z psem*
~ uczestnictwo w wystawie jako obserwator
~ uczestnictwo w jakimś grupowym spacerku**
Te z "~" właściwie nie są pewne. ;)
By the way życzymy wam Szczęśliwego Nowego Roku, aby był jeszcze wspanialszy i jak NAJLEPIEJ spędzony!
________
* Nie jestem pewna na jaki ani czego by dotyczył, ale jest moje marzenie od bardzo dawna. Zresztą nawet moja mama chętnie by na to przystąpiła. :D
** Z okolicy znam tylko jedną prawdziwą psiarę, a chciałabym jeszcze kogoś poznać. Jestem z Krakowa, niby psiarzy tu nie brakuje, a jednak niestety nie widuje tu zbyt wielu osób, które bardziej interesują się psami i są w moim wieku. Zawsze fajnie by było pójść na spacer z jakąś fajną dziewczyną, która też ma psa.
Jaki śliczny pyszczek! :D
OdpowiedzUsuńU nas też strzelają (a jakże). Zawsze to mówiłam i tego się trzymam - fajerwerki to pieniądze wystrzelone w powietrze.
Życzę Wam powodzenia w socjalizacji Teenki z psami (swoją drogą my też musimy się za to poważnie wziąć ;).
Pozdrawiam!
poprostuzuzia.blogspot.com
Jejku jaka słodka psinka *-* Też nie strzelamy fajerwerkami bo psy ze strachu "umierają" :( Pozdrawiam :* http://psyy-pies.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSłodziak z tego psiaka!!! Mam nadzieje, że wszystkie wsza postanowienia się spełnią, a nawet o jedno więcej. Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://pusia-i-ja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń