Zacznijmy od tego, że dotarło do mnie jak bardzo byłam głupia. Osądzałam się, że jestem beznadziejna w szkoleniu i zepsułam nawet tak łatwego psa jak Teena, a okazało się, że to wcale nieprawda. Jak zapewne wiecie suka dopuszcza do siebie psy dopiero, w którymś tam dniu cieczki. No właśnie... Powodem agresji Teeny była zapewne burza hormonów czy to, że nie chciała, aby psy ją obwąchiwały. Teraz, kiedy dostała już cieczki znów je po prostu kocha... nawet chwilami bardziej niż mnie (ach to skupianie..). Zero warknięć, zero spięć, czy to suka czy pies to ona i tak chętnie się pobawi. Jutro (najprawdopodobniej) jedziemy pierwszy raz na wybieg dla psów, z czego bardzo się cieszę. ;) Podobno można spotkać tam przewspaniałe psy i przy okazji nauczyć swojego psa jak powinien się wobec nich zachowywać.
Aaa i doszły nasze zamówione rzeczy.
1. 3 Fastbacki Flex
2. Kong AirDog piłka
3. Przywieszka do obroży z kodem psa (wszystkie psy w moim mieście muszą takie mieć)
Innymi słowy nasza przygoda z fri się rozpoczęła. Na początku wszystko lekko zepsułam... Jednak na razie się naprawiło i ćwiczymy rollery. Muszę jeszcze tylko popracować nad atrakcyjnością zabawki i łapaniem dekielka w locie. Potem już wszystko pójdzie z górki, bo pies predyspozycje ma i to widać. Nieraz zdarza się piesełkowi w powietrzu złapać szarpaczek, a nawet... zrobić z nim mini flipa. :D
Na koniec zdjęciowo, z którego jestem nawet dumna. Pomijając ten samochód, ale miałam do wyboru albo jego na tło albo domy albo bloki, więc .__.
"Policja! Łapy do góry!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
SPAM typu "fajny blog, post zapraszam do mnie" itd. będzie usuwany.